Trochę pytań w mailach się powtarza więc na blogu wrzucam krótka historię ‚choroby’ z Chinami w kilku częściach.
Od 2009, z małymi przerwami urlopowymi mieszkam i pracuje w Chinach. Od 2009 siedzę też w tej samej prowincji, żeby było ciekawiej jest to jedna z tych mniej ‚imponujących’. Jak ludzie (znający trochę Chiny) słyszą, że ja z Henanu to w oczach często zauważyc można empatie:) Powodów może być kilka:
• brud- Henan powszechnie uważany jest za prowincję brudną. W wielu miejscach w kraju jest problem, ale Henan plasuje się gdzieś tam w czołówce( stolica Zhengzhou zajęła 10 miejsce w rankingu 10 najbardziej zanieczyszconych miast). Dużo sie buduje, ale to akurat w całych Chinach wygląda tak samo. Węgiel- tu faktycznie centralne tereny przodują. Dochodzą inne przemysły cieżkie- aluminium, żelazo czy gaz. Generalnie nie walczę z opinia, że Henan brudnym jest. Kiedy wracam po urlopie widzę na uzbierało się na parapetach, a na codzień fruwa w powietrzu…
(gfrafika: wri.org)
• nieciekawe okolice– z kilkoma wyjątkami (Shaolin, Luoyang) Henan nie oferuje wiele ciekawego pod względem turystycznym. prowincja położona jest centralnie i w wiele fajnych miejsc jest po prostu daleko. Pekin, Szanghaj, Hangzhou daleko, ładne południe też kawał drogi, a mój ulubiony Syczuan i Yunnan to już totalnie poza zasięgiem. Zhengzhou kolejowo bardzo dobrze połączone jest z reszta kraju, ale ja od 2011 mieszkam już 2-3h od stolicy(prowincji)…trochę to utrudnia logistykęi wypady. Oczywiście są lokalne atrakcje typu Long Tan Xia gdzie można wyskoczyć na 1-2dni, ale szału nie robią..
(Shaolin 2010)
• tłok– Henan to jedna z najgęściej zaludnionych prowincji. Dodatkowo jest to 3cia najbardziej zaludniona prowincja w kraju( po Guangdong i Shandong)- około 95 mln.
Owszem sa miejsca gdzie bywa tłoczno, ale w moim odczuciu niczym Henan nie różni się po dtym względem od innych prowincji…
• ludzie– ‚Henanczycy’ maja kiepską opinię wśród rodaków w całym kraju. Są niemili, gburowaci i co 2gi to złodziej- tak to wygląda w uproszeczniu i streszczeniu- klasyczny stereotyp. Taki, moim zdaniem krzywdzący obraz częściowo spowodowany jest położeniem prowincji. Henan to sam środek kraju, stolica prowincji- Zhengzhou to kolejowe serce Chin. Przekłada sie to na sporą liczbe migrantów przemierzających kraj wzdłóż i wszerz. Ludzie szukający pracy po całym kraju, ludzie jadący na nowa budowe, robotnicy wracający z metropolii do domów. Rotacja jest spora, sporo ludzi zatrzymuje się w Zhengzhou na krócej lub dłużej- jeden wielki kocioł. Nie każdy w Henanie to ‚Henańczyk';
Jeżdzę troche po Chinach turystycznie, widuje różne miasta, widuję różnych ludzi i będe jednak bronić ‚Henanów’.- ponownie nie ma żadnej różnicy. Najczęściej przyjaźni, czasem gburowaci, rzadko niemili- jak w każdej innej części kraju…
(reprezentacja Henanu)
Czyli brudno, tłoczno, niesympatyczni ludzie…co ja tu robię? Generalnie myśle co jakiś czas o zmianie okoilcy, gdzieś bardzien na południe bo ciepłolubny jestem. Daleka północ odpada, znajomi mieszkali 3 lata w Jilin- na bieżąco słuchałem jak to jest wyjść na piwo czy kolacje przy -30C. Teraz są na południu i cierpią konkretne upały, które niedługo tam się zaczną. Idealnie nigdby(i nigdzie) nie będzie. Na środek zimy mam wolne i uciekam w cieplejsze rejony. latem też robie co chcę. Pomimo wad Henan chyba jednak mi służy, a przynajmniej nie przeszkadza…Pod kątem zawodowym minusy zamieniają sie w atuty, ale o tym później.
C.D.N