Wspomniałem, że podczas pobytu w Wuhanie miałem plan jakieś atrakcje turystyczne odwiedzić, a koniec końców przeszedłem obok i uskuteczniłem moje ulubione zajęcie, czyli podglądanie Chińczyków w ich codziennych, zwykłych rutynach. Chiny to kraj gdzie względnie łatwo i bezproblemowo fotografuje się obcych ludzi, więc trzeba korzystać;)
[ ‚przepis’ na celowanie aparatem w obcych już kiedyś napisałem TU]
Ja od tygodnia w Tajlandii, ale nie zwiedzam, nie jeżdzę na słoniach, nie fotografuje tygrysów. Ja tu odpoczywam. Pobyt różni się od standardowego turystycznego urlopu w tropikach. Ja tu bywam regularnie więc siłą rzeczy sprawa wygląda trochę inaczej.
Właśnie trwa Festwial kwiatów, Bylem w 2013, byłem w 2014 i starczy. Dla turysty bez wątpienia atrakcja, ja mnie już niekoniecznie. Festiwal kwiatów w obiektywie TU i TU.
Z pewnością pojawi się jakiś wpis z serii ‚skuterowo‚, gdy wyskoczę w trasę po okolicy…
Wraając do Wuhanu, fotosy:
Się ma 2 ręcę się zarabia…
Wnuczka szewca:
Ojciec wkuczki szewca i szewc;)
Zaraza o zasięgu globalnym, ludzie przyklejeni do telefonów…
[ zeszłoroczna seria ulicznych fotosów z Wuhanu TU. ]
Pewnie na dniach jeszcze dorzucę fotosów z ‚Wuhanowa’…
pzdr